wrz 19 2008

Wysłałem do b. żony list (kilka dni temu)...


Komentarze: 0

Zastanów się, co robisz

 

Zastanów się nad skutkami swojego zachowania.

Pisałem Ci tak 14 sierpnia ub. roku, bo taki sens miał mój, przedrozwodowy list do Ciebie

Piszę do Ciebie i teraz, przed podziałem majątku.

Wymuszasz moją reakcję w kierunku sprawiedliwego, ale dla Ciebie mniej korzystnego podziału, Popełniasz błędy takie, jak np.: zmuszenie mnie do debetu na ROR, niemal ... już w dniu 30 lipca br.,  a w dniu 01 września, po której to dacie jest intercyza, wynosił ...

Skoro na ROR był taki debet, bo Ty nie ponosiłaś już pewnych kosztów, które ponosiliśmy, gdy prowadziliśmy wspólnie firmę i gospodarstwo domowe. Więc w dniu rozwodu miałaś gotówkę, której stan musisz uczciwie wykazać. A od czasu, gdy wprowadziłaś zeszyt, jakoś dziwnie mniej mieliśmy pieniędzy, niż przed jego założeniem. Może dlatego, że na zakupy wydałaś w okresie od października 2007 r., w kolejnych miesiącach, do 12 czerwca:  

...

W sumie, jak widzisz, była to kwota bardzo duża, aż ... Pewnie nigdy wcześniej takich kwot na zakupy bieżące nie wydawałaś.

Ja też wydałem w tym czasie:

...

 (w tym na basen i sauna). Oczywiście „Twoje” (ani moje) zakupy nie zawierają pieniędzy przeznaczonych na wspólne wydatki (ubezpieczenia, węgiel, czynsz itp.). Poszło na nie:

...

Żadne z tych zestawień nie zawierają też pieniędzy:

- na Twoją, bardzo drogą, wiosenną wycieczkę,

- kwot przekazywanych A.,

- na wydatki firmowe.

Potem, w czerwcu, to już tak notowałaś swoje wydatki, że nie dało się zrozumieć, jakie pieniądze na co przeznaczałaś. Sama pewnie tego nie rozdzielisz. Bo „kalesony” były nasze, ale firma i pieniądze Twoje.

Przez pewien czas dawałem Ci do zrozumienia, że coś jest na rzeczy, ale potem dałem sobie z tym spokój, bo Twoje reakcje były jedynie napastliwe.

Następne Twoje nieciekawe zachowanie, to zmuszenie mnie do naruszenia pieniędzy z kwoty uzyskanej ze sprzedaży Mercedesa – sklepu. Kwotę ... przeznaczyłem na potrzeby A. (a pieniądze te miały przypaść mnie, więc już nie ... a ....

Kolejne, to nie przysłanie mi płyty z danymi (widocznie stanowi wielka wartość, więc nadaj tym danym wymiar finansowy – Tobie przypadający z majątku wspólnego, skoro tak chcesz). Oczywiste jest, że dane stanowią nasz majątek wspólny, ale skoro uważasz je za swoje, to inaczej nie mogą być, jak tylko określone kwotowo i rozliczone przy podziale.

Dalej, istotne ograniczenie – i to jeszcze z naszych, wspólnych pieniędzy - w lipcu (gdy urządzaliśmy mieszkanie) i w sierpniu (gdy miała szkolenia) finansowego wspomagania przez Ciebie A. Ten obraz zmienia, ale niewiele, fakt Twojej ostatniej wpłaty na A. konto.

A elementy dot. utrzymania A., to:

- wydatki związane z nauką w LO (książki, zeszyty, bilet, składki, korepetycje a dojdzie kurs maturalny, studnówka),

- wydatki na taniec (opłata klubowa – obecnie ..., konsultacje, wyjazdy na turnieje, opłaty startowe, licencja, może dojść wydatek na sukienkę, itp.),

- mieszkanie (czynsz i zakupy dot. niezbędnego wyposażenia oraz jego bieżącego uzupełniania, internet, kablówka TV, energia elektryczna, gaz, woda),

- wyżywienie,

- środki piorące, środki higieny, prąd, gaz, woda, fryzjer,

- telefon – to Ty płacisz,

- prawo jazdy (dodatkowe jazdy, dojazd na egzamin, dowody wdzięczności),

- pewnie o czymś zapomniałem.

A nagrania się skończyły. I nie odpowiada mi pogląd  A., że skoro miała pieniądze z 18-stki, to pokryła z nich szkolenie w Gdyni. Z nagrań, że przeznaczała na takie wydatki – OK. Łożyliśmy na taniec, to korzyści z tańca muszą odciążać nas – to oczywiste. Ale prezenty okolicznościowe, to coś osobistego – niezależnego od naszych nakładów na taniec. To A. powinna mieć wyłącznie dla siebie (ale nic o tym jej nie mówiłem, bo byłoby to nastawianie jej wrogo do Ciebie, skoro jechała stamtąd, jeszcze przed intercyzą).

Ostatnia wpłata nie załatwia zaszłości wynikających z konieczności naruszenia przeze mnie tych pieniędzy, które po podziale majątku miały przypaść mnie. Nie uwzględnia też skali wydatków.

Szczytem bezczelności było natomiast posądzenie mnie i rozpowiadanie o niemożliwej zupełnie próbie przywłaszczenia sobie przeze mnie lokaty.

A piszę tylko o sprawach związanych z finansami. Inne Twoje niepotrzebne, nieładne i wrogie wobec mnie (a nawet wobec Zosi – co zupełnie bez sensu) zachowania pomijam.

Ja mam wiele cierpliwości i wiele znoszę, ale do czasu.

Nie jest w moim interesie szybki podział majątku, bo od 1 września br., licznik bije dla mnie.

Nie mam zamiaru informować Cię już, jak późniejszy podział majątku wykorzystam dla siebie.

Ale daję Ci jeszcze możliwość wyjścia – już nie tak korzystnego jednak, jak w pozwie (z tego nie chciałaś skorzystać). Wystarczy, że jakieś takie zaproponujesz, jednocześnie biorąc pod uwagę zweryfikowanie dotychczasowych, bezsensownych zachowań i zaprzestanie ich na przyszłość.

Jeśli jednak chcesz ten podział przeprowadzić, to zaproponuj, jak Twoim zdaniem będzie sprawiedliwie, bo moja poprzednia propozycja z powodów wyżej podanych nie jest już aktualna a Ty sama na to zapracowałaś.

Gdy mi prześlesz realną propozycje, z realnymi cenami (w innej rubryce możesz podać, co i o jakiej wartości przedstawilibyśmy u notariusza) – ruszymy z tym do przodu.

Prześlę Ci wówczas (albo nawet wcześniej, jeśli napiszesz, że chcesz) odpisy ksiąg wieczystych, (których ważność wygasa 26 września br.). , pójdziesz do notariusza, ja przyjadę i przeprowadzimy tak uzgodniony podział.

Chyba, że mam to załatwiać w Warszawie i Ty tu przyjedziesz. Wtedy jednak musiałabyś mi przesłać niektóre chociaż dane, które zostały w komputerze, a ja nie chcę, skoro mają tak wielką wartość.  Wprawdzie to w 99 % moje wytwory, no, ale że w ramach działania naszych firm, to przecież wspólna własność małżeńska.

Lepiej, że sobie je zostawisz, to przy sprawiedliwym podziale zbliżonym do 50 % na 50 %, bardzo mi się to opłaci.

Chcesz, to brnij w bezsens.

Albo może lepiej, jeśli zachowasz się racjonalnie.

Twój wybór.

 

J.

wiktim : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz