Córka pojechała, ja nie
Komentarze: 0
Skoro nie dało się (a nie dało) w tak bliskim terminie uzgodnić terminu u notariusza.
Propozycja była, że w następny weekend. Mnie odpowiada termin ok. 30. września. Pewnie tak będzie. B. żona nie wybrała jednak sugerowanego przeze mnie notariusza, bo za dociekliwa i za szczegółowa (wg. mnie tańsza) a innego, no ale cóż. Bezpośrednio po rozprawie (jeszcze na terenie sądu) zadeklarowała, że notariusza opłaci ze swoich pieniędzy. Ciekawe, skąd taka pewność, że będzie ją na to stać, skoro zostawiłem jej mizerną, denną firmę, okradzioną przeze mnie, deficytową i z długami.
Dodaj komentarz