Fasolka po bretońsku
Komentarze: 0
Gotowanie. To teraz także przyszło mi teraz robić. Ale nie narzekam. Chyba zawsze lubiłem gotowanie, ale gorzej było z możliwościami. Gdy chciałem to robić w obecności b. żony, to ona zawsze wiedziała, że robi się to tak a tak, a nie jak ja to robię.
Teraz robię wszystko po swojemu – i wychodzi.
Dzisiaj – drugi już raz tutaj – przygotowałem fasolkę po bretońsku. Od klasycznego przygotowywania mój przepis różni się tym, że użyłem fasolę z konserwy. Dwie puszki. Poza tym zużyłem, ok.0,5 kg wędzonego boczku, dwie kiełbasy śląskie, cztery marchewki, trzy pomidory, dwie łyżki koncentratu, jedną paprykę (to w ramach eksperymentu), trzy ząbki czosnku, dwie cebule, kostkę rosołową, mąkę, przyprawy.
Myślę, że niepotrzebnie marchewkę i paprykę pokroiłem w kostkę. Zapewne lepiej byłoby zmielić lub przetrzeć przez sitko (jak pomidory).
Dodaj komentarz