gru 04 2008

Warszawa, Kraków, Wielkopolska


Komentarze: 0

W jednym dniu. Wyjechaliśmy z Warszawy i „gierkówką” dotarliśmy do Krakowa. Tam tancerze zatańczyli nieco lepszy, niż ostatnie turniej. Potem J. Wrócił z babcią do Warszawy pociągiem a my pojechaliśmy samochodem do S., bowiem młodszy wnuk miał w sobotę 29 listopada chrzest.

Oczywiście nie było szansy na to, aby zdążyć.

W drodze z Krakowa do S. kierowaliśmy z córką na zmianę. Jechaliśmy dość długo, gdyż droga była mokra a temperatura wahała się w okolicy zera. Nie było więc pewne, czy aby nie jest jezdnia śliska, gdyż błyszczała się miejscami.

W dniu, w ktorym z córką dotarliśmy na miejsce o godz. 1.30, moja ex miała 50. urodziny. Otrzymała ode mnie jako prezent książkę „Jak być dobrą babcią”.Było też grzeczne „buzi” w ramach składanych życzeń.

Byliśmy więc ostatecznie u wnuka w dzień po uroczystości. Z zięciem jedynie przywitaliśmy się na piętrze, gdzie był ze starszym wnukiem. Potem wnuk zszedł na parter, gdzie siedzieliśmy przy stole, natomiast zięć nie zszedł do nas. Córka tłumaczyła go, że zmęczony, gdyż przez półtorej godziny pilnowal wnuków, gdy ona około południa urządzila sobie drzemkę.

Byliśmy tam jakoś ze dwie godziny.

Potem pojechaliśmy do domu na wieś. Okazjonalnie (50 lat) wypiliśmy literka wódki w czwórkę (ex, ja, syn i młodsza córka), ex z synem ponarzekali na zięcia i poszliśmy spać.

Tym razem uprzedzająco nie pytałem nawet, czy mogę w swoim/naszym byłym mieszkaniu nocować. Uznałem prawo do tego za oczywiste.

2.11.2008

wiktim : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz