Komentarze: 0
W 1977 roku, kilka miesięcy przez ożenkiem byłem na zabawie tanecznej na Zamku w pobliżu miejscowości, gdzie mieszkała moja wówczas dziewczyna a obecnie ex. Byla też z nami koleżanka obecnie mieszkająca w USA z, wówczas już mężem. Obecnie są również po rozwodzie.
Oni poszli przodem a my zostaliśmy, bo zebrało się nam na całowanie. Wówczas napadło na nas trzech facetów i nieźle mi nałoili. Tylko za to, że całowaliśmy się a oni nie mieli z kim.
Po tym zdarzeniu mialem zlamany nos. Po operacji praktykantka laryngologiczna wyciągnęła sączki z jednej z moich dziurek nosa, pozostawiając w drugiej. Z drugiej wyciągnięto mi sączki po dwóch chyba dniach. Stąd wzięło się skrzywienie.
Naprawiłem je w kilka miesięcy po rozwodzie.
Tak więc symbolicznie został rozdzielony ten czas naszego, wspólnego życia.