Archiwum grudzień 2008, strona 1


gru 22 2008 Firmowe spotkanie wigilijne
Komentarze: 0

Było w piątek. Grałem rolę Mikołaja rozdającego prezenty pracownikom. Myślę że udanie, tym bardziej, że w przeddzień, dosłownie przez 5 min. napisałem stosowny na tą okoliczność wierszyk

Spróbuję odtworzyć go z pamięci:

 

Dziś w (tu nazwa firmy z użyciem słowa „nieruchomości”)

już nie przyjmujemy gości.

Nadszedł bowiem czas świąteczny,

więc szanując zwyczaj wieczny,

szefostwo i wigiliję,

i aby nie dostać kijem,

staropolskim obyczajem,

wraz przed Mikołajem stajem.

Na zarobki dziś nie biadać,

grzecznie spiewać, odpowiadać,

wzorowo się zachowywać,

na prezenty oczekiwać.

 

Przeczytała go szefowa biura na polecenie współwłaścicielki, której wierszyk dałem nieco wcześnie. Udało się jej to średnio. Nie odczytała „wigiliję” a „wigilję” oraz dodała „od Mikołaja” po słowie „prezenty”, burząc tym porządek wiersza.

Ale co tam...

wiktim : :
gru 15 2008 U. - jej pomysły i moje domysły
Komentarze: 0

W sobotę i w niedzielę był turniej w Sulejówku. W sobotę byliśmy widzami, w niedzielę zaliczony – to podstawowy komentarz, no może trochę lepiej, ale bez rewelacji.

W niedzielę porozmawiałem nieco z babcią partnera córki – U. Jej wypowiedzi sprowokowałem pytaniem, co uważa o sobotnim wyniku córki jej koleżanki. No i powiedziała mi, że nie były zadowolone. A przecież ona (jak powiedziała) namawia je codziennie od jakiegoś już czasu do zmiany partnera, bowiem z dotychczasowym, to N. się marnuje. A przecież jest wolny dobry partner z obecnego naszego klubu, to z nim powinna tańczyć.

Od córki wiem, że obydwu (U. i mamy N.) ambicją jest, aby z N. tańczył obecny partner córki – J. Do tej pory jeszcze tak nie jest wyłącznie dlatego, że N. jest starsza i J. nie chciał tańczyć w starszej kategorii wiekowej. Od stycznia do tej kategorii przechodzi, więc ta przeszkoda znika.

Sądzę, że wspomnienie o potencjalnym tancerzu dla N. było wskazówką, że może to być partner dla mojej córki.

Poinformowalem o tych wszystkich niuansach i moich domysłach obecnego trenera córki mówiąc, co jest faktem a co domysłem i interpretacją.

O naszej parze powiedzial, że pod względem tanecznym już ich poznał i teraz przyszedł czas na konkretną pracę. Widzi jednak, że są różni w sposobie wykonania i interpretacji.

wiktim : :
gru 15 2008 Co może oznaczać ten sen - 73
Komentarze: 0

Wyśnił mi się jakiś sprzęt odtwarzający, ni to kamera video, ni to magnetowid. Odtwarzał z kaset. W rzeczywistości jednak miał funkcję odtwarzania ukrytych ścieżek. Polegało to na tym, że mimo nagrania kolejnej sesji, poprzednie zachowywały się i nogły być odtwarzane przycisku odtwarzania oraz jeszcze jednego przycisku, sąsiedniego, jednocześnie

Ja we śnie odkryłem to przypadkowo, ale też dowiedzialem się, że zawsze tak jest, ale nie wszyscy o tym wiedzą.

Na ścieżce zasadniczej, odtwarzanej normalnie było już jakieś nowe nagranie, które miało skasować poprzednie. Na ścieżce, którą odkryłem było zachowane nagranie jakiejś zakrapianej imprezy z uczestnictwem mojej ex oraz jej koleżanki i jej męża. To nagranie miało mieć podtekst erotyczny, ale nie seksualny. Tak mi ktoś powiedział, kto także widział to nagranie a może je nagrywał. Ekscesy miały się pojawić w którymś momencie nagrania.

Przez jakiś czas oglądalem, czy raczej mialem świadomość, że oglądam, lecz nic ztego nagrania nie pamiętam. Oglądałem ze zwykłej ciekawości, nie z poczuciem zazdrości, czy z powodu jakichkolwiek innych odczuć.

Ten, kto mi opowiadał o tej imprezie to mówił, że są tam nadzy albo też prawie nadzy. Ja jednak nie widziałem nic takiego i nie zobaczyłem do momentu przerwania oglądania z jakiegoś powodu, może zmiany wątku a może zakończenia się snu.

wiktim : :
gru 15 2008 Co może oznaczać ten sen - 72
Komentarze: 0

Byłem w okolicy, gdzie mieszka mój brat w Warszawie, ale budynki były zupełnie inne. Do jego posesji była furtka i jakiś rodzaj domofonu, ale ja tam nie wchodziłem. Potem jechałem rowerem, raczej starym, z bagażnikiem. Na bagażniku wiozłem lustro. Miałem jakąś zółtą kurtkę, której nie miałem na sobie, ale jakoś przy sobie. Jadąc jakby ul. Puławską w Warszawie, ale zupełnie inaczej wyglądającą, miałem wyznaczone przystanki. Te przystanki były przy ulicy, na zewnątrz, nie w budynkach. Na drugim z nich odwiesilem kurtkę na wieszak na ścianie i pojechałem dalej. Gdy dojechałem do jakiegoś celu, którym był parterowy budynek. W nim bardzo przemyślnie poukrywani byli w różnych miejscach ludzie ze służb specjalnych. Pilnowali tego domu, który w rozkładzie pomieszczeń był podobny do mojego domu rodzinnego, ale był obszerniejszy.

Później ktoś mi o kurtce przypomniał. Wróciłem więc po nią niby, że samochodem, w którego bagażniku ukryty był agent służb specjalnych. Pamiętałem, że w kieszeniach zostały dwa telefony komórkowe z trzech, którymi obecnie dysponuję.

Znalazłem się na innej drodze, ni to błotnistej, ni to piaszczystej, ale znów rowerem. Gdy jechałem to miałem z górki imimo piasku, jechałem bez kręcenia pedałami. Gdy już jazda była niemożliwa, bo zmniejszył się spadek terenu, zacząłem iść pieszo. W pewnym momencie natrafiłem na źródło wody. Szedłem dalej a początkowa stróżka wody przemieniała się stopniowo w coraz szerszą i szerszą, czystą rzeczkę. Najpierw zamoczyłem buty, potem woda stopniowo sięgała coraz wyżej, aż niemal do pół łydek i miałem zamoczone spodnie.

Idąc z prądem tej wody znalazłem się miejscowości urodzenia w miejscu, gdzie kiedyś był bród a obok kładka przez rzeczkę. Kiedyś przepędzałem tym brodem krowy na pastwisko, idąc oczywiście kładką. Teraz, we śnie na kładkę wszedłem po trzech deskach, które -, jedna za drugą - kładłem na wodę. Tam były jeszcze jakieś osoby. Rozmawialiśmy o czymś.

Potem okazało się, że telefony komórkowe leżały na jakimś podwyższeniu i musiałem zejść z kładki i do nich dojść po deskach, które znów kładłem jedna za drugą. Było już jednak głębiej. Gdy już miałem telefony, to deski zabrał jakiś młody mężczyzna.

Z kolei znalazlem się wewnątrz położonego obok brodu, na północny wschód od niego, nowego zupełnie obiektu, jeszcze nie oddanego do użytku. Miałem mieć dostęp do tego obiektu do czasu zagospodarowania go. Ponieważ posiadał dużą powierzchnię posadzki wyłożoną płytkami, sprawdzałem, czy nada się na treningi dla tancerzy. Posadzka była jeszcze posypana piaskiem. Ja po oczyszczeniu kawałka stwierdziłem, że jest za ślisko. Pojawił się jednak ktoś lepiej na tym znający się i stwierdził, że jest to dobra – nawet bardzo dobra powierzchnia do tańca.

wiktim : :
gru 15 2008 Co może oznaczać ten sen - 71
Komentarze: 0

Ten sen miałem dwie lub trzy noce temu.

Śniłem, że jechałem jakimś samochodem i zabrakło mi paliwa a konkretnie oleju napędowego. Nie zapamiętalem czym, z kim ani skąd - dokąd jechałem. Wziąłem dwa pojemniki pięciolitrowe i poszedłem pieszo po paliwo. Na stacji paliwowej okazało się, że ja nie zauważyłem, iż w jednym z tych pojemników przyniosłem na stację najmniej 4 litry paliwa takiego, jakiego potrzebowałem.

wiktim : :