Komentarze: 0
będę niebawem
brzemienny sobą
znów tedy się urodzę
W-wa, 19.04.2009
Może to miejsce okaże się najlepsze.
będę niebawem
brzemienny sobą
znów tedy się urodzę
W-wa, 19.04.2009
czas bym nareszcie
znów sobą stał się
wiek ojca osiągnąwszy
W-wa, 19.04.2009
dojdziesz do źródła
gdy pod prąd pójdziesz
z prądem zaś - płyniesz tylko
W-wa, Białystok 03-04.04.2009
Szedlem gdzieś ulicą z córką, która we śnie była synem jakby. Zobaczyliśmy dwie kobiety, jedna młodsza. Wygląd jednej (tej młodszej - dziewczyny) zapamiętałem, bo mi się podobała, drugiej zaś nie mogłem sobie przypomnieć. Ta kobieta podobala się zresztą także synowi (czyli córce).
Potem ta dziewczyna pojawiła się i wówczas okazało się, że zakochana w synu. Wiedziała, że mnie się podoba, ale dała mi do zrozumienia, że dla mnie odpowiednia będzie ta kobieta, z którą przedtem szła. Nie wiem, w którym momencie córka była znów córką a ta dziewczyna – chłopakiem, w niej zakochanym – nie jestem pewien, czy z wzajemnością. Nie wiem, czy jeszcze jako chłopak, czy już jako dziewczyna, pokazał/a mi idącą tą kobietę. Widzieliśmy ją z tyłu, chromą, utykającą na prawą nogę. Miałem jednak świadomość, że to dobra kobieta, która będzie mi odpowiadać.
Gdy córce opiwiedziałem ten sen, to powiedziała mi, że jest w niej zakochany chłopak, z którym była w poprzedni weekend na studniówce w Poznaniu. Nie podoba się jej jednak ani fizycznie, ani też w żadnym, innym wymiarze. Dała mu się zaprosić na studniówkę, bo dzięki temu miala możliwość spotkać się z koleżeństwem z pierwszej klasy LO.
Jeśli nie publikuję, to zapewne także nie piszę.
Jeśli nie piszę, to:
mało jeżdżę metrem,
dużo pracuję,
jestem zmęczony.
Nie jest tak, że nie mam o czym pisać, czy też nie mam weny.
Faktem jest, że największą wenę mam, gdy wypiję dwa – trzy piwa, czy drinki. Ale właśnie większą a nie, że dopiero.
A wczoraj jechałem metrem. Czytałem „Samotność w sieci” Janusza L. Wiśniewskiego. Jechał także murzyn z dziewczyną. Ja siedziałem na końcowych, oni na kolejnych siedzeniach. Czytałem, więc niewiele zaprzątali mojej uwagi. Wiem jedynie, że donośnie rozmawiali po angielsku. Może nawet się spierali.
Ja czytałem. W pewnym momencie, na stacji Świętokrzyska zrobiło się zamieszanie.Okazało się, że ktoś dał murzynowi gazem łzawiącym po oczach.
Dziewczyna po polsku prosiła o wezwanie policji. Pociąg jednak już ruszył. Dziewczyna naciskala na przycisk alarmowy, ale oczekiwanej reakcji prowadzącego sklad nie było. Niby zatrzymywal, ale ostatecznie jednak pojechał w kierunku stacji Ratusz-Arsenał. Murzyn łzawił. Gaz rozprzestrzeniał się po wagonie. Sziedząca naprzeciwko mnie kobieta oddychała przez szalik. Ja zacząlem kichać, ponieważ gaz podrażniał moje, delikatne po zabiegu przegrody, błony śluzowe w nosie.
Na stacji Ratusz-Arsenał czekał policjant. Ja przesiadłem się do innego wagonu.
Jako świadek zglosił się tylko jeden pasażer. Ja nie widziałem nic, bo czytałem książkę. Nie było więc sensu, aby zgłaszać się, jako świadek.