Archiwum 25 listopada 2008


lis 25 2008 Co może oznaczać ten sen - 66
Komentarze: 0

Śniłem, że wszedłem do jakiegoś pomieszczenia, raczej sypialni. Przy drzwiach po prawej stronie zobaczyłem mężczyznę w garniturze i pod krawatem, który spał na tapczanie. Niemal siedząc na podłodze, wsparty był łokciami na tym tapczanie a głowę miał położoną na nierozścielonej pościeli, częściowo złożonej, częściowo w nieładzie. Gdy wszedłem, postanowiłem, że mu pościelę inny, rozłożony tapczan na wprost wejścia. Zacząłem to robić. Mężczyzna obudził się i wówczas poznałem, że jest to znany reżyser Andrzej Wajda. Spał tak, bo był zmęczony, nie zaś np. pijany czy naćpany.

Powiedział mi, abym rozkładał tą pościel, którą mi wskazał. Chciał przykrywać się kocem a nie kołdrą. Zrobilem więc jak kazał. Nie pamiętam, czy dokończyłem, bo pojawiła się młoda kobieta. Już wcześniej wyczuwałem jakoś obecność innych osób, mianowicie młodych kobiet i tak sobie kojarzyłem, że one spowodowały takie zmęczenie Wajdy.

Gdy ta młoda bardzo kobieta wyszla, ja wyszedlem za nią Szła jakby do ubikacji i weszła do innego pomieszczenia obok tej sypialni, ale też nie do ubikacji.

Idąc za nią objąlem ją od tyły, podnioslem do gory luźną bluzkę i zacząłem pieścić jej piersi. Ona początkowo wzbraniala się, niemal płakała prosząc, abym ją zostawił w spokoju. Jednak poddała się po krótkiej chwili.

Kobietka ta piersi miała dość obwisłe, ale nie przeszkadzało mi to. Ona także zaczęła mnie pieścić rękoma i oralnie. Robiła to bardzo dobrze i doprowadziła mnie do wysokiego stopnia podniecenia. Gdy miałem już szczytować, obudziłem się. Uświadamiając sobie, że to był sen, znów usnąłem. I znów byłem bardzo podniecony, utrzymując je samemu. Wprawdzie pojawiały się tam inne młode kobiety, ale przechodziły nie interesując się mną.

Potem śniłem, że leżałem obok znanego mi mężczyzny – mojego kolegi będącego choreografem zespołów ludowych. Leżeliśmy z odkrytymi torsami. Jego wygląd był charakterystyczny tym, że miał klatkę piersiową w kształcie zbliżonym do prostopadlościanu o podstawie bardziej zbliżonej do kwadratu, niż normalna budowa klatki piersiowej.

Ja, leżać, silnie obejmowalem swoimi obydwoma rękami jego lewą rękę. Usilnie go prosilem, aby pomógł mi w znalezieniu takiej pracy w Warszawie, która prowadziłaby do osiągnięcia satysfakcjonujących mnie zarobków.

On twierdził początkowo, że nie może mi pomóc. W końcu jednak przyznał, że ma pewne możliwości, ponieważ ktoś jemu pomógł, gdy byłw takiej potrzebie. Obecnie jest policjantem na etacie w Komendzie Głównej Policji, chociaż wszyscy widzą, że wykonuje pracę choreografa.

24.11.2008

wiktim : :
lis 25 2008 To nie było przy winie
Komentarze: 0

Córki młodszej definicja życia

Odchodzą ludzie, z którymi mieliśmy określony charakter kontaktów - od nich najczęściej uczyliśmy się czegoś. Wprawdzie w ich miejsce przychodzą – może nawet jest ich więcej – inni, ale charakter kontaktów jest zupełnie się różniący, a nadto najczęściej to ich uczymy.

Ci, którzy przychodzą, w charakterze kontaktu nigdy nie zastąpią tych, którzy odeszli.

22.11.2008

wiktim : :
lis 25 2008 Cztery wina
Komentarze: 0

Obydwie córki bardzo długo rozmawiały przez telefon. To dobrze, bo dawno tego nie było.

Potem z młodszą (ale przecież już dorosłą) córką posiedzieliśmy sobie w kuchni przy winie. Cztery wina były na stole, co nie znaczy, że wypiliśmy cztery butelki. Po prostu piliśmy cztery rodzaje: czerwone wytrawne, białe wytrawne, tokaj (podrabiany) i miód pitny.

Rozmawialiśmy i o sprawach rodzinnych, i o osobistych. Zgodziliśmy się, że brakuje jej miłości, co trochę ją przygnębia. Chciałaby kochać kogoś, kto będzie, podobnie jak ona zajętyróżnymi sprawami, aby nie był zazdrosny o czas, którego nie może mu poświęcić.

Wcześniej, w ramach niespodzianki dla mnie, ciasto – karpatkę – zaczęła przygotowywać mieszkająca u nas koleżanka. Znów jednak przypaliła – i masę i ciasto.

22.11.2008

wiktim : :
lis 25 2008 Uruchomiłem
Komentarze: 0

Od wczoraj mamy na nowo internet w laptopie. Niestety, bez programu antywirusowego – co wzbudza obawę. Jeszcze więc trochę potrwa, zanim będziemy normalnie korzystać.

22.11.2008

wiktim : :
lis 25 2008 Dzień imienin
Komentarze: 0

Okazało się, że nieco wyszedłem przed szereg. W firmie obchodzi się bowiem urodziny a ja kupiłem ciastka, cukierki i wino (dwie butelki). Tymczasem, jak się okazało, to rola jednej z pracownic, która te sprawy załatwia dla jubilatów (nie zaś dla solenizantów). Niemniej jednak dostałem prezent – serce (butonierkę z czekoladkami).

Życzenia złożyli mi w kolejności: córka najmłodsza (tuż po północy), brat z Warszawy, druga córka, syn, współpracownicy, ex, zięć, urodzona w tym samym dniu siostrzenica ex, B. z Grójca oraz bratanek (mój chrześniak).

Słyszałem w radiu, że dzisiaj moje imieniny oraz K., ale dopiero, gdy córka zadzwoniła do mnie w pytaniem, czy mam kalendarz, spracowało mi, że imłodszy wnuk ma dzisiaj imieniny.

Nikt tego nie planował i wcześniej nie skonstatował. To czysty przypadek. Wybierane było imię a nie imieniny. W sumie więc to wola opatrzności. A może córka uczyniła to jakoś intuicyjnie, wybierając takie imię.

Cieszy mnie to oczywiście.

No, ale imprezy nie będzie. Nie jestem jeszcze dość zainstalowany w Warszawie, aby coś zorganizować.

Może w przyszłym roku.

21.11.2008

wiktim : :