Komentarze: 0
Najpierw usłyszeliśmy z młodszą córką od starszej, że ona nie pójdzie do szpitala, bo jej dziadek jest mało kontaktowy i nie chce go takiego zapamiętać. Zapewne wynikało to z przekazu obydwu córek teścia o jego stanie. Niemal przekonała młodszą do takiego podejścia. Tymczasem ja powiedziałem, że do szpitala pójdę, aby zorientować się, w jakim jest stanie i czy jest sens go odwiedzać.
Poźniej na skype zadzwoniła do córek ex i powiedziała, że teść był w większości kontaktowy i spodziewa się naszych odwiedzin. Już został przeniesiony z oddziału intensywnej opieki na kardiologię. Poszliśmy więc.
Jeśli chodzi o cały przebieg rozmowy z nim, to nie było momentu, aby nie wiedział, z kim i o czy rozmawia. Zadawał też zupełnie sensowne pytania i rozumiał odpowiedzi, sam sensownie odpowiadał na pytania zadawane jemu.
Wspominał też zmarłą Z., którą znał i z którą bawił się w gronie emerytów jeszcze latem tego roku w miejscowości, której nazwę ja przekręcilem a on wiedział.
Po odwiedzinach młodsza córka powiedziała, że może dziadek robi sobie żarty i udaje tylko, że gdzieś odpływa myślami od rzeczywistości, ciesząc się w duchu z ich zdziwienia, o czym mówi. Ja także uznałem, że takie zachowanie jest możliwe przy jego kpiąco – lekko złośliwym charakterze.
2.12.2008