Archiwum 04 grudnia 2008


gru 04 2008 Odwiedziny teścia (ojca ex) w szpitalu
Komentarze: 0

Najpierw usłyszeliśmy z młodszą córką od starszej, że ona nie pójdzie do szpitala, bo jej dziadek jest mało kontaktowy i nie chce go takiego zapamiętać. Zapewne wynikało to z przekazu obydwu córek teścia o jego stanie. Niemal przekonała młodszą do takiego podejścia. Tymczasem ja powiedziałem, że do szpitala pójdę, aby zorientować się, w jakim jest stanie i czy jest sens go odwiedzać.

Poźniej na skype zadzwoniła do córek ex i powiedziała, że teść był w większości kontaktowy i spodziewa się naszych odwiedzin. Już został przeniesiony z oddziału intensywnej opieki na kardiologię. Poszliśmy więc.

Jeśli chodzi o cały przebieg rozmowy z nim, to nie było momentu, aby nie wiedział, z kim i o czy rozmawia. Zadawał też zupełnie sensowne pytania i rozumiał odpowiedzi, sam sensownie odpowiadał na pytania zadawane jemu.

Wspominał też zmarłą Z., którą znał i z którą bawił się w gronie emerytów jeszcze latem tego roku w miejscowości, której nazwę ja przekręcilem a on wiedział.

Po odwiedzinach młodsza córka powiedziała, że może dziadek robi sobie żarty i udaje tylko, że gdzieś odpływa myślami od rzeczywistości, ciesząc się w duchu z ich zdziwienia, o czym mówi. Ja także uznałem, że takie zachowanie jest możliwe przy jego kpiąco – lekko złośliwym charakterze.

2.12.2008

wiktim : :
gru 04 2008 Warszawa, Kraków, Wielkopolska
Komentarze: 0

W jednym dniu. Wyjechaliśmy z Warszawy i „gierkówką” dotarliśmy do Krakowa. Tam tancerze zatańczyli nieco lepszy, niż ostatnie turniej. Potem J. Wrócił z babcią do Warszawy pociągiem a my pojechaliśmy samochodem do S., bowiem młodszy wnuk miał w sobotę 29 listopada chrzest.

Oczywiście nie było szansy na to, aby zdążyć.

W drodze z Krakowa do S. kierowaliśmy z córką na zmianę. Jechaliśmy dość długo, gdyż droga była mokra a temperatura wahała się w okolicy zera. Nie było więc pewne, czy aby nie jest jezdnia śliska, gdyż błyszczała się miejscami.

W dniu, w ktorym z córką dotarliśmy na miejsce o godz. 1.30, moja ex miała 50. urodziny. Otrzymała ode mnie jako prezent książkę „Jak być dobrą babcią”.Było też grzeczne „buzi” w ramach składanych życzeń.

Byliśmy więc ostatecznie u wnuka w dzień po uroczystości. Z zięciem jedynie przywitaliśmy się na piętrze, gdzie był ze starszym wnukiem. Potem wnuk zszedł na parter, gdzie siedzieliśmy przy stole, natomiast zięć nie zszedł do nas. Córka tłumaczyła go, że zmęczony, gdyż przez półtorej godziny pilnowal wnuków, gdy ona około południa urządzila sobie drzemkę.

Byliśmy tam jakoś ze dwie godziny.

Potem pojechaliśmy do domu na wieś. Okazjonalnie (50 lat) wypiliśmy literka wódki w czwórkę (ex, ja, syn i młodsza córka), ex z synem ponarzekali na zięcia i poszliśmy spać.

Tym razem uprzedzająco nie pytałem nawet, czy mogę w swoim/naszym byłym mieszkaniu nocować. Uznałem prawo do tego za oczywiste.

2.11.2008

wiktim : :
gru 04 2008 Co może oznaczać ten sen - 68
Komentarze: 0

To śniłem w mieszkaniu stanowiącym obecnie własność ex.

Córka otrzymała kupon materiału na suknię taneczną. Był koloru brązowego, ale cieniowany. Niosła ten materiał idąc pod górkę po intensywnie zielonej trawie. Był też tam SB, dziadek Dawida uczącego kiedyś córkę tańca. Był on na spacerze z psem

Córka, gdy weszła już prawie na njwyższy punkt tego wzniesienia, to rozwinęła z góry na dół ten materiał i przyglądała mu się z wielką uwagą.

30.11.2008

wiktim : :
gru 04 2008 Co może oznaczać ten sen - 67
Komentarze: 0

Już byłem pewien, że zapomniałem wszystko, co mi się śniło, gdy tymczasem – nagle – przypomniałem sobie.

Śniłem, że zatelefonowalem do znanego mi osobiście posla A., prosząc go o pomoc w jakiejś mojej sprawie. Kazał mi przyjść do Sejmu, aby porozmawiać.

Znalazłem się z nim na sali sejmowej. Krótko rozmawialiśmy o mojej sprawie, po czym powiedział, że tą sprawę najlepiej załatwi poseł S., również osobiście mi znany.

Byłem tym faktem zmartwiony i już myślałem, co powiem posłowi S., bo już go o to samo prosiłem a że efektu nie było, to zdecydowałem się na kontakt z posłem A.

Gdy podeszliśmy do posla S., to coś (chociaż nie zapamiętalem co) wymyślone miałem, co powiem, ale w tym momencie sen (lub pamięć o nim) się skończył.

27.11.2008

wiktim : :