W sobotę i w niedzielę był turniej w Sulejówku. W sobotę byliśmy widzami, w niedzielę zaliczony – to podstawowy komentarz, no może trochę lepiej, ale bez rewelacji.
W niedzielę porozmawiałem nieco z babcią partnera córki – U. Jej wypowiedzi sprowokowałem pytaniem, co uważa o sobotnim wyniku córki jej koleżanki. No i powiedziała mi, że nie były zadowolone. A przecież ona (jak powiedziała) namawia je codziennie od jakiegoś już czasu do zmiany partnera, bowiem z dotychczasowym, to N. się marnuje. A przecież jest wolny dobry partner z obecnego naszego klubu, to z nim powinna tańczyć.
Od córki wiem, że obydwu (U. i mamy N.) ambicją jest, aby z N. tańczył obecny partner córki – J. Do tej pory jeszcze tak nie jest wyłącznie dlatego, że N. jest starsza i J. nie chciał tańczyć w starszej kategorii wiekowej. Od stycznia do tej kategorii przechodzi, więc ta przeszkoda znika.
Sądzę, że wspomnienie o potencjalnym tancerzu dla N. było wskazówką, że może to być partner dla mojej córki.
Poinformowalem o tych wszystkich niuansach i moich domysłach obecnego trenera córki mówiąc, co jest faktem a co domysłem i interpretacją.
O naszej parze powiedzial, że pod względem tanecznym już ich poznał i teraz przyszedł czas na konkretną pracę. Widzi jednak, że są różni w sposobie wykonania i interpretacji.