Archiwum listopad 2008, strona 6


lis 21 2008 "Mąż po pracy musi ..."
Komentarze: 0

A to tyczy zięcia mojego brata. Tenże bowiem stwierdził, że skoro pracował, to dziecka nie powinien już bawić. Swojego dziecka!

To było usłyszane przeze mnie mimochodem

Skomentowałem to bratu, że ciąża jest nazywana stanem błogosławionym. Dziecko jest zaś szczęściem dla rodziców a nie jakąś karą. Bawienie się ojca z dzieckiem, to przyjemność a nie obowiązek. Radziłem mu ten temat dyskretnie wywołać przy najbliższym spotkaniu przy stole z rodzicami (rodziną) zięcia.

12.11.2008

wiktim : :
lis 21 2008 Przeczucie
Komentarze: 0

Zazwyczaj w pracy nie korzystam z internetu dla spraw prywatnych a jeśli już, to dla sprawdzenia poczty. Dzisiaj było inaczej. Kierowany jakimś przeczuciem zajrzałem na strony tańca towarzyskiego a potem na stronę turnieju tańca w Łodzi, dokąd jedziemy w sobotę.

I okazało się, że bardzo to było potrzebne. Otóż córka z partnerem zostali błędnie zarejestrowani w kat. powyżej lat 18., podczas, gdy mają prawo występować w kategorii wiekowej do lat 18., ponieważ tyle lat skończyli oboje w tym roku.

Ten błąd wynikający z informacji przekazanej babci partnera córki przez koleżankę (jej, tzn. babci) miały takie konsekwencje, że nie mieliby prawa startu w przyszłorocznych mistrzostwach Polski (kwestia regulaminu).

Babci partnera córki powiedziałem, że jak tylko spuścić ich z oczu, to zaraz narozrabiają.

Dzięki przeczuciu zmieniłem kategorię wiekową. Niestety, ma to także wymiar godzący w sprawy córki, bowiem przez te regulaminowe komplikacje nie może być na 18-ce swojej koleżanki z gimnazjum. Musimy bowiem jechać na turniej do Zamościa, potem zaś do Krakowa a jeszcze dodatkowo czeka nas turniej gdzieś na Śląsku, aby cykl zamknąć turniejem w Sulejówku.

Na tej imprezie córki nie koniec. Nie będziemy także mogli być na czas na chrzcinach mojego wnuka - niestety. W tym dniu bowiem jest turniej w Krakowie, na którym także muszą tańczyć, aby warunki wypełnić..

Trzeba jakoś się z tym pogodzić, bo w naszym życiu nic nie dzieje się bez przyczyny.

Zaskakuje mnie tu córka. Gdy bowiem powiedziałem, że to wszystko przez zachowawcze i strachliwe decyzje jej partnera i jego babci odpowiedziała, że trzeba przyjąć sytuację taką, jaka jest, bez wylewania żalu wobec kogokolwiek.

Święte słowa.

Chyba moja szkoła.

12.11.2008

wiktim : :
lis 21 2008 Nie trzeba już rywalizować
Komentarze: 0

Od końca czerwca, po raz pierwszy był odczyt liczników energii elektrycznej. Wyszło, że zużyliśmy 416 kW. Nie wiedziałem, czy to dużo, czy mało, więc zadzwoniłem do byłej, aby zorientować się, ile trzeba będzie zapłacić.

Nie była w stanie mi powiedzieć mimo, iż obecnie ma swoje własne dwa mieszkania.

Zadzwoniłem więc do starszej córki, ale miała wyłączony telefon.

Dzisiaj oddzwoniła. Najpierw nie wiedziała, co mi odpowiedzieć, bo była na dworze (wracała z zakupów), a w pamięci tego nie miała. Potem zadzwoniła jeszcze raz mówiąc, że oni za ponad 200 kW zapłacili ponad 200 zł. Wychodzi więc na to, że my tu zapłacimy coś pod 200 zł, co za tak długi okres nie jest chyba kwotą wielką.

Córka dzwoniąc nie wiedziała, czy jeszcze śpię a było wpół do ósmej. Ja zdziwiłem się, że ona już jest po zakupach. Powiedział, że dlatego, bo jedzie do szpitala na masaż kręgosłupa i jakieś jeszcze zabiegi rehabilitacyjne. Gdy zapytałem, kto będzie z wnukami, odpowiedziała, że W. (mąż). Pojedzie nieco później do pracy. Mama (moja była żona) nie chciała być z nimi w tym czasie, bo musiałaby wcześniej wstać. Gdy W. się o to na nią pogniewał, to była zdziwiona.

Ja na to powiedziałem, że dla mnie to nic nowego, takie zachowanie mojej byłej.

Przyszła mi do głowy taka refleksja, że teraz to ona nie musi już rywalizować, kto jest lepszą z matek, bo matka W. - Z. od niedawna nie żyje (ona nigdy, w żadnym czasie nie odmówiła tego typu pomocy). Z kolei na zawiązywanie sojuszów przeciwko mnie nie ma potrzeby, bo już jesteśmy po rozwodzie. Pozostało jej więc żyć dla siebie, nie zważając na potrzeby bliskich.

Trochę to dziwne jednak, że jej postawa hedonistyczna ma tylko wymiar w tym, aby się nie przemęczać i "broń boże" nie wstawać wcześniej, niż to konieczne z punktu widzenia własnych spraw. Jeśli nawet przez myśl mi przeszło, jeśli nawet zasugerował mi to psycholog (na pewno jednak nie wtedy, gdy byłem w transie), że rozwód nie do końca był dobrą decyzją, to takie sytuacje uświadamiają mi, że moja "była" jest niereformowalna. Że całe jej życie, ogół postępowania, to zwykła taktyka obliczona na potrzeby jej korzyści w danym czasie.

12.11.2008

wiktim : :
lis 21 2008 Co może oznaczać ten sen - 61
Komentarze: 0

Najpierw to były organizacje wojskowe - ukraińskie. Miały mścić się za jakieś krzywdy doznane od Polaków. Te ugrupowania były organizowane przez Niemców a uzasadnieniem było właśnie danie możliwości zemsty na Panach Polakach.

źniej przekształciło się to jakoś we śnie w wendettę między rodziną polską a ukraińską. Genezy tej wendetty nie znał nikt. Nikt nie potrafił wyłowić z pamięci, kto i jak rozpoczął tą spiralę nienawiści.

W tym śnie ja byłem tylko obserwatorem, ale posiadającym świadomość i znającym myśli obydwu stron konfliktu.

11.11.2008

wiktim : :
lis 21 2008 Dwa filmy
Komentarze: 0

Byłem z córką na filmach w kinie. Pierwszy, to "Mamma Mia" - film lekki, przesłodzony, ale fajnie się go ogląda.

Z kolei drugi, oglądany dzieńźniej, to "33 sceny z życia" - film obyczajowy i głęboki w przekazie.

Córka podsumowała je tak, że dla niej lepszy w odbiorze był drugi, bo po pierwszym czuła, że jej/nasze życie jest szare, zaś po drugim, że ludzi spotykają rzeczywiste, większe nieszczęścia, więc nasze życie jest szczęśliwe w tym kontekście.

11.11.2008

wiktim : :