Dzisiaj rozmawiałem z moją byłą. Powiedziała mi, że nie zgadza się, abym spał w jej mieszkaniu. To dlatego, że jej zdaniem miałem wpływ, duży wpływ na to, co o niej myślała zmarła, o co miała do niej żal.
Stąd brak zgody na obecność jej na stypie.
Tymczasem zmarła miała swoje żale, o których już pisałem. Rozmawiał o tym ze zmarłą Z., w mojej obecności (a także żony i chrześniaka zmarłej), jej najstarszy syn.
Innym zarzutem mojej byłej jest, że ja wyjaśniam, gdy ktoś powie mi, że ktoś inny coś tam mówił o mnie, czy sprawach ze mną związanych.
Tak, robię to, bo nieporozumienia się zdarzają. Pojawiło się takie akurat. Zmarła powiedziała synowi (a mojemu zięciowi), że pomyłkowo wysłała życzenia urodzinowe mojej młodszej córce, zamiast swojemu średniemu synowi. Wniosek zięcia - zmarła nie lubiła mojej młodszej córki.
Tymczasem zmarła wysłała po raz drugi życzenia mojej młodszej córce, dzień po dniu. Wiedząc to, wyjaśniłem owo nieporozumienie.
12.10.2008